wtorek, 7 lipca 2015

Baltic sail 2015

       Baltic sail to największy zlot żaglowców na pomorzu, który odbywa się między 2-5 lipca. Jak rok temu, zabawa była przednia, ale niestety tylko głównie przez cały ranek i wieczór ;) Upały były okropne, cały czas musieliśmy siedzieć pod wiatą, to znaczy naszą spiżarnią. Najgorsze jest to, że spiżarnia ta nie była większa od mojego salonu w mieszkaniu :p 


                       fot. Tadeusz Kryszyłowicz


     Problemem na obozie były także poranki, a raczej jeden tylko poranek. W sienniku było za mało słomy, nie mogłam się ułożyć do snu, możliwe że się odzwycziłam od spania na obozie. Z natury także jestem rannym ptaszkiem, tylko jak tu wyjść z namiotu, gdy śpię na samym końcu? 

  



     Pochwalę się także, iż pierwszego dnia, na pardzie o godzinie 18:00 mogłam zaprezentować moją nową jedwabną suknię, którą szyłam, a dokładnie szyła moja krawcowa od lutego, tegoż roku. Towarzyszyła mi Justyna, która była zarazem moją guwernantką, jak i przyzwoitką.


fot. Monika Rybicki


     Następnego dnia w piątek, od godziny 12:00 odbywały się scenki na Długim pobrzeżu, w wykonaniu samego Garnisonu Gdańsk. Była świetna zabawa i dużo śmiechu, lecz na ostatniej godzinie pracy nikomu już nie chciało się grać. Z tego też powodu, poszliśmy na lody :D

     W sobotę o 20:15 odbyła się inscenizacja bitwy morskiej na wodach motławy. Hałasu i szumu było dużo, choć nie mogłam być na statku, lecz na lądzie. Niestety, zapomniałam zrobić zdjęcia.

     Ogólnie, było bardzo sympatycznie, mili ludzie i miła atmosfera. Garnison Gdańsk w świetnym składzie, oraz najlepsi goście jacy mogli być! :) Zaszczycili Nas Garnizon Fortecy Częstochowskiej i dziewczyny z Krynoliny.


fot.Tadeusz Kryszyłowicz

                                                    



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz